24.09.2025 5:55
17 wyświetleń
0 komentarzy
Dowiedziałem się, że jestem bezczelnym chamem oraz że za nazywanie techno muzyką powinienem smażyć się w piekle. Tak wielu obelżywych słów pod swoim adresem nigdy jeszcze nie słyszałem - mówi Emil Hołubiczko, współwłaściciel popularnych klubów w Krakowie. Jego imprezy na tarasie Jubilata rozpętały wojnę.
Zobacz cały artykuł w serwisie krakow.wyborcza.pl »