24.09.2025 12:25
12 wyświetleń
0 komentarzy
To był spacer jak każdego innego dnia. Nagle łodzianin zobaczył, że w kierunku jego jamnika biegną dwa duże psy. - Rzuciły się na nas. Próbowałem ratować Brutusa. Szarpały mnie za głowę, za ubrania, ciągnęły po ziemi.
Zobacz cały artykuł w serwisie lodz.wyborcza.pl »