25.08.2025 14:37
51 wyświetleń
0 komentarzy
Z jednej strony pamiętamy ryk silnika i często za nim tęsknimy. Z drugiej - marzy nam się cisza, brak negatywnego wpływu na środowisko, zerowe spalanie i oszczędność. Niejako tkwimy więc w rozkroku między przeszłością a przyszłością: przedzierając się przez miasto, stojąc w korkach czy płacąc za paliwo na stacjach benzynowych. W efekcie coraz częściej wygrywa trzecia opcja, a więc hybryda plug-in. Dlaczego? Bo pozwala pogodzić serce oraz rozum. To jednak nie półśrodek, ale raczej sprytny kompromis, który ma dziś więcej sensu niż kiedykolwiek wcześniej.
Zobacz cały artykuł w serwisie motoryzacja.interia.pl »