10.09.2025 11:02
17 wyświetleń
0 komentarzy
Nie był to mój pierwszy koncert Robbiego Williamsa, wiedziałam więc, że się nie zawiodę. A nawet oprócz rozrywki i solidnie wykonanej muzyki, których oczekiwałam, dostałam więcej, bo też trochę łez - i tych ze wzruszenia, i ze śmiechu. I jeszcze mantrę do powtarzania sobie codziennie rano.
Zobacz cały artykuł w serwisie muzyka.interia.pl »