24.08.2025 18:26
33 wyświetleń
0 komentarzy
Tagi:
nowe,
decyzja,
wielki,
pracy,
baterii,
system,
funkcji,
problem,
plus,
systemu,
modelu,
ładowania,
wersja,
telefonu,
dobre,
amazon,
czas,
google,
aktualizacja,
rozwiązanie,
smartfony,
android,
samsung,
pixel,
oneplus

Google potwierdził, że w smartfonach z serii Pixel 10 funkcja „Zarządzanie stanem baterii” będzie obowiązkowa i nie da się jej wyłączyć. Nowe rozwiązanie stopniowo ogranicza zarówno prędkość ładowania, jak i maksymalne napięcie baterii, co ma stabilizować pracę ogniwa i spowalniać jego degradację. Funkcja „Zarządzanie stanem baterii” jest już obecna w telefonach Pixel od kilku generacji, jednak dotąd można ją było wyłączyć. Zmieniło się to początkowo w Pixelu 9a, a teraz, jak podaje Android Authority, na dobre zostało wprowadzone w serii Google Pixel 10. Użytkownik nie będzie miał wyboru i musi korzystać z tej funkcji.Jak działa „Zarządzanie stanem baterii”? System zaczyna ograniczać maksymalne napięcie ładowania już po 200 cyklach ładowania i kontynuuje ten proces stopniowo aż do osiągnięcia 1000 cykli. W efekcie użytkownik może zauważyć wolniejsze ładowanie oraz krótszy czas pracy na baterii wraz ze starzeniem się urządzenia.
W miarę zużywania się baterii możesz zauważyć niewielki spadek czasu pracy urządzenia. Zarządzanie stanem baterii będzie też dostosowywać szybkość ładowania telefonu na podstawie zmienionej pojemności. Możesz zauważyć niewielką zmianę wydajności ładowania
– wyjaśnia Google działanie tego mechanizmu.Google tłumaczy, że dzięki temu nowe Pixele są w stanie wytrzymać nawet 1000 cykli ładowania, zanim pojemność akumulatora spadnie do 80% wartości początkowej. Jednakże w praktyce oznacza to także celowe ograniczenie użyteczności baterii, niezależnie od naturalnego procesu jej zużycia.Decyzja Google budzi kontrowersje, a wielu użytkowników uważa, że takie podejście to pozbawienie ich wyboru. Sporo w tym racji, a konkurencja radzi sobie z problemem degradacji baterii lepiej. Dla porównania Samsung chwali się, że jego topowe smartfony wytrzymują do 2000 cykli, zanim pojemność akumulatora spadnie do 80%, a OnePlus i Oppo deklarują 1600 cykli. Wielu producentów stosuje inne narzędzia chroniące akumulatory – takie jak opcjonalne ograniczenie ładowania do 80%.Kontrowersje związane z decyzją Google mają też drugie dno. W ostatnich miesiącach nasilił się problem z akumulatorami w telefonach z serii Pixel A. Użytkownicy modelu Pixel 4a po aktualizacji systemu skarżyli się na gwałtowne pogorszenie pracy baterii, podobne zgłoszenia pojawiły się po aktualizacji Pixela 6a, a nawet konieczne było uruchomienie bezpłatnego programu wymiany baterii w części Pixel 7a ze względu na ich puchnięcie. Widać, że po tej czarnej serii Google postanowił dmuchać na zimne i odebrać użytkownikom wybór.Zobacz: Google czy Amazon sięgną głęboko do kieszeni? Podatek cyfrowy może zaboleć
Zobacz cały artykuł w serwisie www.telepolis.pl »