02.10.2025 7:05
19 wyświetleń
0 komentarzy

To koniec Amazon Gaming. Jednak nie ma powodów do obaw. Dla użytkowników tak naprawdę nic się nie zmieni.Użytkownicy Twitcha otrzymali dość niepokojącą wiadomość. Na ich konta pojawiło się powiadomienie, w którym platforma informuje o zamknięciu usługi Amazon Gaming. W jej ramach otrzymywali między innymi darmowe gry, ale też jednego, darmowego suba miesięcznie na Twitchu. Na szczęście komunikat gorzej brzmi, niż jest w rzeczywistości.To koniec Amazon Gaming?Tak, to koniec Amazon Gaming, ale tylko w dotychczas znanej nazwie. Chociaż komunikat na Twitchu brzmi niepokojąco, to tak naprawdę nie ma powodów do obaw. Szczegółami pochwalił się jeden z użytkowników Reddita, który otrzymał w tej sprawie szczegółową wiadomość e-mail.
Dzisiaj firma Amazon potwierdziła, że wycofuje markę Prime Gaming, ale nie ma powodu do obaw – korzyści Prime dostępne na platformie Twitch pozostają bez zmian. Widzowie, którzy połączyli swoje konta Twitch i Amazon oraz posiadają aktywne członkostwo Prime, będą nadal otrzymywać jeden bezpłatny abonament kanału Twitch miesięcznie, a także rozszerzone zestawy emotikonów, kolory czatu i zwiększoną przestrzeń dyskową do przechowywania transmisji. Chociaż na Twitchu nie będzie już widocznych odniesień do „Prime Gaming”, proces realizacji bezpłatnej subskrypcji w ramach Prime nie ulegnie zmianie. Członkowie Prime będą również nadal korzystać z bezpłatnych gier na PC co miesiąc (które mogą pobrać i zachować na zawsze) wszędzie tam, gdzie Amazon Prime jest dostępny w ramach Luna Standard. Dotyczy to również krajów Prime, w których gry dostarczane w chmurze Luna nie są jeszcze dostępne.
czytamy w wiadomości.W praktyce chodzi po prostu o to, że Prime Gaming zmienia się w Luna Standard. Amazon nadal będzie oferował to samo, ale pod nową nazwą. Przy okazji firma obiecuje kilka usprawnień, przede wszystkim związanych z graniem w chmurze (w tym więcej gier). Co więcej, możliwe będzie ulepszenie pakietu z Luna Standard do Luna Premium, ale cena nie jest jeszcze znana.
Zobacz cały artykuł w serwisie www.telepolis.pl »