18.09.2025 5:55
48 wyświetleń
0 komentarzy
Jerzy Karaszkiewicz, znakomity aktor znany z wielu drugoplanowych, ale zapadających w pamięć ról (m.in. w kultowych komediach Stanisława Barei „Brunet wieczorową porą” i „Miś”), przez pierwsze 4 dekady swego życia był kompletnie odporny na kobiece wdzięki. Liczyła się dla niego tylko jedna kobieta - matka, którą kochał ponad wszystko. Gdy w końcu spotkał swoją „drugą połówkę” i postanowił się oświadczyć, był już po czterdziestce, ale nie chciał ożenić się z Elżbietą... bez zgody mamy.
Zobacz cały artykuł w serwisie www.pomponik.pl »