30.09.2025 5:55
10 wyświetleń
0 komentarzy
- Kiedy usłyszeliśmy, że "Jelenia Góra" zgubiła kolejnego dowódcę, byliśmy pewni, że na tym statku coś się dzieje - wspomina emerytowany kapitan żeglugi wielkiej Roman Nowaczyński. Ale żeby rozwikłać tajemnicę śmierci kapitanów, najpierw trzeba było dogadać się z cenzurą.
Zobacz cały artykuł w serwisie szczecin.wyborcza.pl »