12.08.2025 17:55
24 wyświetleń
0 komentarzy
Tagi:
nowe,
zmiany,
wyniki,
firmy,
last,
mamy,
pracy,
polsce,
kart,
projekt,
muzyki,
złotych,
karty,
koniec,
smartfony,
pozwala

Szykuje się duża zmiana w cenach elektroniki, która uderzy w nasze portfele. Rząd chce wprowadzić nową opłatę od smartfonów, laptopów czy telewizorów. Branża cyfrowa zjednoczyła siły i wysłała do ministerstwa jednoznaczny sygnał: to zły i szkodliwy pomysł.W liście z 8 sierpnia 2025 roku, skierowanym do minister kultury i dziedzictwa narodowego Marty Cienkowskiej, największe organizacje sektora cyfrowego w Polsce wyraziły stanowczy sprzeciw. Pod pismem podpisały się między innymi Cyfrowa Polska, Lewiatan, PIIT, PIKE i Amerykańska Izba Handlowa w Polsce. Chodzi o projekt rozporządzenia, który rozszerza opłatę reprograficzną na zupełnie nowe kategorie urządzeń: smartfony, tablety, komputery, a nawet telewizory i dekodery.Niezgodne z prawem i przestarzałePrzedsiębiorcy alarmują, że propozycja ministerstwa jest niezgodna z konstytucją. Argumentują, że rozporządzenie wykracza poza uprawnienia, jakie daje ustawa o prawie autorskim. Ustawa pozwala nakładać opłatę na urządzenia, które służą głównie do kopiowania utworów. Tymczasem – jak czytamy w liście – smartfony czy laptopy nie służą w pierwszej kolejności do zwielokrotniania utworów na własny użytek.Branża podkreśla, że opłata reprograficzna to archaiczny mechanizm. Został stworzony w czasach kaset magnetofonowych i nagrywarek CD, a nie platform streamingowych. Dziś konsumpcja kultury wygląda zupełnie inaczej. Muzyki i filmów słuchamy i oglądamy głównie online, bez zapisywania plików na dyskach. Obciążanie opłatą urządzeń, które są "odtwarzaczami online", jest zdaniem firm bezzasadne i nie odzwierciedla tego, jak realnie z nich korzystamy.Pieniądze nie trafiają do artystówOrganizacje popierają ideę godnego wynagradzania twórców, ale wątpią, by proponowane zmiany im pomogły. Powołują się na raport ze stycznia 2025 roku, który ujawnił potężne problemy w obecnym systemie. Co z niego wynika?Organizacje Zbiorowego Zarządzania (OZZ) gromadzą ogromne środki, których nie potrafią sprawnie wypłacić artystom. Na koniec 2023 roku na ich kontach znajdowało się 1,683 mld złotych. Tylko w latach 2019-2023 koszty działalności OZZ wyniosły prawie 950 mln zł. Średnio ćwierć miliarda złotych rocznie nie trafiało do uprawnionych w ustawowym terminie.Sygnatariusze listu wskazują też na budzące wątpliwości wyniki kontroli Ministerstwa Kultury w Stowarzyszeniu Filmowców Polskich, opublikowane w marcu 2025 roku. Wykazała ona nieprawidłowości finansowe, na przykład wydawanie pieniędzy z funduszy socjalnych na alkohol (prawie 1,25 mln zł w latach 2020-2024) czy zakup aut klasy premium. Zdaniem branży, zamiast dokładać pieniędzy do niewydolnego systemu, należy go najpierw gruntownie zreformować.Cios w konsumentów i polskie firmyNie ma wątpliwości, że nowy "podatek od elektroniki" odczują klienci w sklepach. To jednak nie wszystko. Projekt zakłada też ponad dwukrotne podniesienie stawek na nośniki, takie jak karty pamięci czy dyski zewnętrzne. Przykładowo, opłata od kart pamięci ma wzrosnąć z 0,47% do 1%.Przedsiębiorcy ostrzegają, że nowe obciążenia będą ciosem w polskie firmy – dystrybutorów i importerów sprzętu. Znacznie utrudni im to konkurowanie z azjatyckimi platformami sprzedażowymi, które często unikają przestrzegania unijnych i krajowych przepisów.Organizacje apelują do ministerstwa o rozpoczęcie szerokiego dialogu z udziałem wszystkich stron – artystów, firm i konsumentów. Deklarują też pełną gotowość do współpracy nad stworzeniem sprawiedliwego i wydajnego systemu, który rzeczywiście będzie wspierał twórców, a nie szkodził gospodarce i Polakom.Pełna treść listu organizacji branżowych do Marty Cienkowskiej, kierującej Ministerstwem Kultury i Dziedzictwa Narodowego, znajduje się w tym dokumencie PDF.Czy jesteś za rozszerzeniem opłaty reprograficzną na nowe kategorie urządzeń, w tym smartfony?
Zobacz cały artykuł w serwisie www.telepolis.pl »