05.10.2025 17:36
24 wyświetleń
0 komentarzy

Niezwykły procesor, który nigdy nie trafił na rynek, właśnie ujrzał światło dzienne, Miał on reprezentować szczyt możliwości Intela, ale został on ukryty w cieniu bo gigant musiał zmienić plany.Artefakt reprezentujący niezrealizowane ambicje IntelaNa Reddicie pojawiły się zdjęcia inżynieryjnej próbki procesora, oznaczonej jedynie markerem: 4 GHz. Właściciel, znany jako diegunguyman, udostępnił także zrzut ekranu z aplikacji CPU‑Z, który potwierdził, że to Pentium Extreme Edition 980. Chip ten nigdy nie trafił do sprzedaży – był prawdopodobnie egzemplarzem pożyczonym pracownikowi Intela, a jego istnienie do tej pory pozostawało tajemnicą i nie było żadnej dokumentacji technicznej tego komponentu.Procesor bazuje na rdzeniu Presler, czyli dwurdzeniowej wersji Pentium 4 z obsługą Hyper‑Threadingu. W teorii miał być ukoronowaniem architektury NetBurst - była to seria procesorów nastawiona na wyciągnięcie jak największej mocy obliczeniowej. Rzeczywistość jednak okazała się bezlitosna - wysokie taktowanie odbijało się negatywnie na poborze mocy i sprawiało, że procesory te wytwarzały ogromne ilości ciepła. NetBurst był już wtedy znany z ogromnego poboru mocy i problemów z temperaturami. To wszystko sprawiło, że Intel nie odważył się wypuścić tego modelu na rynek.Ostateczny gwóźdź do trumny NetBursta wbił sam Intel. Firma porzuciła swoje ambicje i postawiła na nową, mobilną architekturę Core. Amerykański gigant zmienił wtedy całkowicie swoje paradygmaty - wraz z nadejściem architektury Core, dla Intela największym priorytetem stał się stosunek wydajności do poboru mocy. Był to akurat dobry ruch z perspektywy biznesowej, bo nowa architektura szybko zdominowała rynek dzięki lepszemu stosunkowi wydajności do poboru energii. Linia procesorów NetBurst została ostatecznie zepchnięta do historii i skasowana, a 4‑gigahercowy Pentium pozostał jedynie ciekawostką w laboratoriach.Dziś ten egzemplarz to nie tylko rzadki kawałek krzemu. To również symbol epoki, w której gigaherce były wszystkim. Dzięki jednak porażce serii NetBurst, już ponad 2 dekady temu branża uświadomiła sobie, że sucha moc obliczeniowa to nie wszystko. Liczy się również efektywność energetyczna i dobra kultura pracy, a w szczególności ograniczenie emisji ciepła.
Zobacz cały artykuł w serwisie www.telepolis.pl »