Systemu ubezpieczeń katastroficznych nie ma. I nie będzie. [Felietonik Marcina Z. Brody]

Od niemal 35 lat słyszę, że rząd, parlament powinien przygotować system lub przynajmniej opracować ustawę cywilizującą włączanie gospodarczych ubezpieczeń zdrowotnych w system publiczny. Czy też tylko regulacje ułatwiające współistnienie publicznego systemu ochrony zdrowia z komercyjnym. I od 35 lat takiego rozwiązania nie ma. Już chyba nawet nikt z branży nie wierzy, że coś takiego kiedykolwiek. A ubezpieczenia zdrowotne rozwijają się raczej pomimo, a nie dzięki regulacjom. Raczej gorzej niż lepiej, ale jakoś się rozwijają.