Stanisław Soyka przygotowywał się do swojego występu. Był jeszcze wczoraj na próbie w Sopocie. Pogotowie zabrało go z hotelu niedługo przed rozpoczęciem koncertu. Sama informacja o jego śmierci dotarła natomiast do organizatorów już w trakcie trwania festiwalu — mówił Bartosz Sąder w Onet Rano.