22.08.2025 19:50
51 wyświetleń
0 komentarzy
To był wielki spektakl w Rybniku. Dla Stelmetu Falubazu Zielonej Góry pierwszy mecz w fazie play-down wcale nie był spacerkiem. Rybniczanie w trakcie spotkania prowadzili już nawet różnicą sześciu punktów, a Nicki Pedersen potrafił pojechać jak za mistrzowskich lat, choć nie uniknął głupich wykluczeń. Tradycyjnie wynik ROW-u na swoich barkach ciągnął Maksym Drabik. Zielonogórzanie popełniali dużo błędów. Liderem gości był Leon Madsen, głównie dzięki któremu Falubaz może myśleć o końcu sezonu bez konieczności dalszej rywalizacji w PGE Ekstralidze.
Zobacz cały artykuł w serwisie sport.interia.pl »