13.09.2025 13:09
28 wyświetleń
0 komentarzy
Reprezentacja Libii aż 43 lata czekała na to, by ponownie zagrać na siatkarskich mistrzostwach świata, na czempionat wróciła podczas turnieju rozgrywanego na Filipinach. I od razu sprawiła niespodziankę, bo w starciu z notowaną o ponad 60 miejsc wyżej w rankingu FIVB Kanadą siatkarzy z Afryki skazywano "na pożarcie". Ci jednak już w pierwszym secie sprawili niespodziankę, postawili się gwiazdom siatkówki.
Zobacz cały artykuł w serwisie sport.interia.pl »