14.09.2025 12:39
30 wyświetleń
0 komentarzy
Po finale Grand Prix Danii w Vojens Bartosz Zmarzlik utonął w ramionach rodziny i mechaników. Szósty tytuł sprawił, że Polak stanął w jednym szeregu z największymi legendami żużla: Ivanem Maugerem i Tonym Rickardssonem. Uśmiech zejdzie jednak z twarzy Polaka, kiedy dokładnie policzy, ile go to kosztowało. 550 tysięcy złotych, które zgarnął z premii przyznawanych za miejsca w poszczególnych turniejach, nie wystarczy. Rachunek za złoto jest taki, że aż włos jeży się na głowie.
Zobacz cały artykuł w serwisie sport.interia.pl »