14.09.2025 12:39
26 wyświetleń
0 komentarzy
Dwa lata temu srebro w Budapeszcie, rok temu brąz w Paryżu - do globalnych imprez Natalia Bukowiecka przygotowana była wzorcowo. A ten sezon, co powtarzała, traktuje jako przejściowy. A choć wciąż jest w światowej czołówce, to już nie w tym pierwszym rzędzie do medali. W eliminacjach Polka nie miała jednak problemów, awansowała pewnie, z dobrym czasem. Sensacyjnie wygrała tę serię zawodniczka z Haiti, choć to... mistrzyni olimpijska. A później klasę pokazały Sydney McLaughlin-Levrone i Salwa Eid Naser. Odpadła zaś Justyna Święty-Ersetic.
Zobacz cały artykuł w serwisie sport.interia.pl »