15.09.2025 8:12
27 wyświetleń
0 komentarzy
Robert Lewandowski nie mógł wyobrazić sobie lepszego powrotu do Barcelony po przerwie reprezentacyjnej. W niedzielny wieczór mistrzowie Hiszpanii rozbili u siebie Valencię aż 6:0, Polak dwukrotnie wpisał się na listę strzelców po wejściu z ławki rezerwowych. Nic dziwnego, że jego nazwisko padło z ust Hansiego Flicka zaraz po ostatnim gwizdku.
Zobacz cały artykuł w serwisie sport.interia.pl »