14.08.2025 2:18
28 wyświetleń
0 komentarzy
Mecz Aryny Sabalenki z Jessicą Bouzas Maneiro w czwartej rundzie WTA 1000 Cincinnati miał się zacząć na korcie centralnym w środę około godziny 15.30 lokalnego czasu. A zaczął się kilka godzin później. Ulewa przerwała wcześniejsze spotkanie Jannika Sinnera, Białorusinka musiała być w pogotowiu. I wyszła już pod wieczór, a przecież po niej miał na korcie centralnym zagrać jeszcze Carlos Alcaraz. Liderka rankingu WTA nie dała Hiszpanowi zbyt długo czekać. Choć mogła wszystko załatwić szybciej.
Zobacz cały artykuł w serwisie sport.interia.pl »