20.08.2025 6:04
59 wyświetleń
0 komentarzy
Wojciech Topór nie ukrywał, że bardzo przezywał to, co się wydarzyło w sobotę na Skoczni im. Adama Małysza w Wiśle-Malince. Ku zaskoczeniu wszystkich, po dziewięciu latach przerwy, na najwyższym stopniu podium zawodów Letniego Grand Prix stanął bowiem Maciej Kot, z którym 38-latek pracuje na co dzień. Dwa sezony temu awaryjnie zostawał on asystentem Thomasa Thurnbichlera. Teraz trener z Chochołowa nie posiadał się z radości.
Zobacz cały artykuł w serwisie sport.interia.pl »