01.09.2025 20:23
24 wyświetleń
0 komentarzy
Możliwość rozegrania meczu na Arthur Ashe Stadium jest w tenisie swoistym wyróżnieniem - zwłaszcza, gdy nie dotyczy do reprezentantów USA. Zazwyczaj trafiają tu ci najlepsi: liderzy rankingów, byli mistrzowie US Open. Dość nieoczekiwanie w programie poniedziałkowych zmagań na największym stadionie znalazł się mecz Andrieja Rublowa z Félixem Augerem-Aliassimem. Rosjanin znów nie wykorzystał tej okazji, by pokazać swoje lepsze oblicze. Tak sportowo, jak i wizerunkowo.
Zobacz cały artykuł w serwisie sport.interia.pl »