01.09.2025 21:33
48 wyświetleń
0 komentarzy
Coco Gauff swój najlepszy czas miała nieoczekiwanie na mączce, wygrała French Open, a przecież zazwyczaj "ożywała" właśnie w końcówce sezonu, na kortach twardych. W ostatnich tygodniach się jednak pogubiła, w US Open "przepychała" niektóre spotkania. Aż trafiła na wracającą do wysokiej dyspozycji Naomi Osakę, która po rozpoczęciu pracy z Tomaszem Wiktorowskim zaczęła grać jak dawniej. I w poniedziałek na Arthur Ashe Stadium Japonka pokazała swoją wyższość. A tym samym pomogła Idze Świątek.
Zobacz cały artykuł w serwisie sport.interia.pl »