08.09.2025 8:58
67 wyświetleń
0 komentarzy
Niedzielny wieczór na Stadionie Śląskim w Chorzowie był wyjątkowo przykry dla trenera Finów - Jacob Friisa. Szkoleniowiec po zwycięstwie nad Polską w Helsinkach miał prawo wierzyć, że jego podopiecznych stać będzie na korzystny rezultat także na wyjeździe. Tym razem wyraźnie lepsi byli jednak Biało-Czerwoni, którzy wygrali 3:1. Niedługo po spotkaniu doszło do przykrego incydentu z selekcjonerem reprezentacji Finlandii w roli głównej.
Zobacz cały artykuł w serwisie sport.interia.pl »