10.09.2025 17:29
58 wyświetleń
0 komentarzy
- Byliśmy jednym z ostatnich samolotów, jaki wystartował z Okęcia - rzucił ktoś po przylocie na lotnisko Narita pod Tokio. Wiadomość o ataku rosyjskich dronów na Polskę wstrząsnęła tymi, którzy podróżowali do Tokio i włączyli swoje telefony po przylocie. W Japonii było przed godziną 18, a zatem w Polsce przed 11. Kiedy tylko wszyscy złapali sieć lotniskową, od razu zrobiło się głośniej. Dźwięk telefonów nie milkł.
Zobacz cały artykuł w serwisie sport.interia.pl »