12.09.2025 12:46
21 wyświetleń
0 komentarzy
Rok temu w wakacje Mai Chwalińskiej udało się wygrać dwa turnieje z rzędu: najpierw w Montpellier na mączce, później w Porto na kortach twardych. To były jednak imprezy rangi ITF W75, poziom niżej niż obecne zmagania WTA 125. I tak jak w zwycięskim Montreux, tak i teraz w Lublanie na jej drodze stanęła turniejowa jedynka. Znów ze Szwajcarii, tym razem była to Simona Waltert. Starsza o niespełna rok rywalka wygrała gładko pierwszą partię, później doszło do zaskakującego zwrotu.
Zobacz cały artykuł w serwisie sport.interia.pl »