14.09.2025 18:30
22 wyświetleń
0 komentarzy
- Myślę, że chcąc dać szansę ludziom z różnych krajów, jako Polak nie mogłem tutaj zostać do końca. Jednak żeby była pełna jasność, bardzo się cieszę, że Agnieszce Michlic tak dobrze poszło - mówi w rozmowie z Interią Wojciech Maroszek, nasz międzynarodowy sędzia siatkarski, który dostąpił przywileju poprowadzenia meczu otwarcia na mistrzostwach świata w Manili. Dzieli się swoimi refleksjami i tłumaczy, dlatego w finale i tak z urzędu nie byłoby dla niego miejsca.
Zobacz cały artykuł w serwisie sport.interia.pl »