15.09.2025 12:04
54 wyświetleń
0 komentarzy
Michał Winiarski po pierwszym meczu mistrzostw świata znalazł się w opałach - jego podopieczni przegrali z Bułgarią, przez co w starciu z Chile nie mogli pozwolić sobie na choćby najmniejszą wpadkę. Zadanie wykonali, w czym ogromna zasługa pewnego 40-latka, który został bohaterem spotkania. "On zawsze jest dla nas ważny" - komentował później jeden z Niemców.
Zobacz cały artykuł w serwisie sport.interia.pl »