20.09.2025 15:20
31 wyświetleń
0 komentarzy
Cztery lata temu Maria Andrejczyk wróciła z Tokio ze srebrnym medalem, ale żadną to niespodzianką to nie było, trzy miesiące wcześniej w Splicie uzyskała trzeci na świecie wynik w historii całego oszczepu (71.40 m). Tyle że ona do finału mistrzostw świata się nie dostała, a sztuki tej dokonała Małgorzata Maślak-Glugla. Bez większych sukcesów, za to z rosnącą formą z tygodnia na tydzień. A gdyby tak w sobotę jeszcze razu pobić życiówkę? Sytuacja 24-letniej mistrzyni Polski wyjaśniła się po trzeciej serii.
Zobacz cały artykuł w serwisie sport.interia.pl »