24.09.2025 20:53
50 wyświetleń
0 komentarzy
Środowe odrabianie zaległości w Ekstraklasie rozpoczęło się w wielkim stylu. W Częstochowie naprzeciw siebie stanęli mistrz i wicemistrz Polski. Lech Poznań do przerwy prowadził 2:0 i wydawało się, że pewnie zmierzał w kierunku wygranej. Czerwona kartka Luisa Palmy dała Rakowowi Częstochowa impuls do odrabiania strat, co finalnie zakończyło się remisem 2:2. Sporo pracy w tym spotkaniu miał Szymon Marciniak oraz system VAR. Po jego użyciu sędzia anulował aż cztery gole oraz wykluczył z gry piłkarza "Kolejorza".
Zobacz cały artykuł w serwisie sport.interia.pl »