26.09.2025 7:58
25 wyświetleń
0 komentarzy
FC Barcelona znalazła się w tarapatach, kiedy to w czwartkowym meczu Real Oviedo objął prowadzenie w 33. minucie. Na wyrównanie "Duma Katalonii" musiał czekać do drugiej połowy, lecz podział punktów w starciu tego kalibru też nie był wynikiem marzeń. Przełom nastąpił dopiero, kiedy na placu boju zameldował się Lewandowski. Polak potrzebował 5 minut, aby wpisać się na listę strzelców. Flick był przekonany, że to właśnie on odwróci losy pojedynku, o czym mówił na pomeczowej konferencji prasowej.
Zobacz cały artykuł w serwisie sport.interia.pl »