26.09.2025 21:03
27 wyświetleń
0 komentarzy
- Nikt w nas nie wierzył. Jak wylecieliśmy z Czech, to widzieliśmy tylko komentarze, że po fazie grupowej wrócimy do Czech z wynikiem 0:9 w setach. Naprawdę chcieliśmy tym wszystkim ludziom pokazać, którzy w nas nie pokładali nadziei, że warto w nas wierzyć. I z tego też jestem dodatkowo bardzo szczęśliwy - mówi w rozmowie z Interią Lukas Vasina, jeden z liderów i motorów napędowych reprezentacji Czech. Grający w PlusLidze przyjmujący z kolegami pisze wielki rozdział na MŚ na Filipinach. Po zwycięstwie nad Iranem, przed naszymi sąsiadami bój o finał z Bułgarami.
Zobacz cały artykuł w serwisie sport.interia.pl »