08.10.2025 11:32
54 wyświetleń
0 komentarzy
Ponad 30 dni - tyle trzeba było czekać na kolejny występ z udziałem Aryny Sabalenki. Białorusinka odpoczywała po sukcesie na US Open, wycofała się z Pekinu. Zobaczyliśmy ją w akcji dopiero w Wuhan, gdzie wygrała trzy poprzednie edycje zmagań. Dziś zmierzyła się w drugiej rundzie z Rebeccą Sramkovą - drużynową wicemistrzynią świata z 2024 roku. Tenisistka z Mińska sensacyjnie przegrała pierwszego seta. Później zdołała jednak odwrócić losy pojedynku. Ostateczne rozstrzygnięcie zapadło po 118 minutach.
Zobacz cały artykuł w serwisie sport.interia.pl »