09.10.2025 22:51
15 wyświetleń
0 komentarzy
Spotkania z udziałem reprezentacji San Marino zawsze obfitują w masę bramek, ale przeważnie dla drużyn przeciwnych. Nie inaczej było i tym razem. Ekipa prowadzona przez Roberto Cevoliego po raz kolejny w swojej historii musiała wyciągać piłkę z siatki aż 10-krotnie. Autriacy nie mieli litości, podobnie jak reprezentacja Anglii, która również wygrała z San Marino 10:0 cztery lata temu.
Zobacz cały artykuł w serwisie sport.interia.pl »